Polonia odpada z Pucharu, farsa w wykonaniu sędziego

Kto wybrał wileńskie derby w Pucharze LFF, a nie kubek ciepłej herbaty przed telewizorem, nie powinien był skarżyć się na brak emocji i napięcia w meczu pomiędzy MRU i Polonią Wilno. Niestety, bohaterami meczu zostali nie piłkarze, a pan sędziujący temu spotkaniu.

 

Mecz rozpoczął się wyrównaną grą, drużyny systematycznie zmieniały się posiadaniem piłki do momentu, aż w 14 minucie fantastyczne podanie partnera wykorzystał kapitan Polonii, Jarosław Borawski , który znakomicie zrehabilitował się po otrzymanej dwie minuty wcześniej żółtej kartce i otworzył wynik meczu- 1:0. Mimo chłodnego powietrza, doping kibiców Polonii nasilał się, a wraz z nim rosło tempo meczu, lecz szybciej doczekaliśmy się czerwonej kartki, niż następnej bramki. Elvis Daraškevičius, za drugie przewinienie (pierwsze „żółtko" otrzymał już na 4min), został usunięty z pola i Polonia musiała grać w dziesiątkę. To nie przejawiło się na jakości meczu i pierwsza połowa zakończyła się po myśli „gości" (obie drużyny są z Wilna, ale formalnym gospodarzem była drużyna MRU).

Piłkarze Polonii na drugą połowę wybiegli jeszcze bardziej zmotywowani i na efekt nie trzeba było długo czekać. 47 minuta, piękny atak pozycyjny, dobrze wypracowane podanie, faul ostatniej nadziei rywali i sędzia wskazuje na wapno. Rzut karny w bramkę skonwertował najlepszy strzelec tego sezonu- Žygimantas Kirsis. Wynik na tablicy wskazywał na dwubramkową przewagę Polonii, a gra piłkarzy na to, że taka racja stanu szybko się zmieni. Czekać nie przyszło długo, a mianowicie kwadrans po pierwszym rzucie karnym, sędzia podyktował następny: Daniel Sadowski wyrwał się ze szponów obrony i popędził w stronę bramki rywali, lecz, gdy trochę przyhamował na 10 metrze wszyscy byli pewni, że nic z tej sytuacji nie da się więcej wycisnąć, lecz obrońca gospodarzy miał inne zdanie i powalił Sadowskiego w polu karnym, za co został słusznie ukarany. Na 3:0 wynik podwyższył niezawodny Žygimantas Kirsis, który posłał piłkę dokładnie w ten sam róg, co i za pierwszym razem, ale dla bramkarza strzał okazał się zbyt mocny.

I kiedy już wyglądało, że nic nie zabierze Polonii awansu do ósemki najsilniejszych drużyn, zaczęło się to, czego nie zobaczymy nawet na meczach pucharowych najsilniejszych lig europejskich. Najpierw nerwy puściły Danielu Sadowskiemu, którego niebezpiecznie skosił G.Paberžis. Między piłkarzami zaczęła się przepychanka, a sędzia postanowił nie bawić się w ciuciubabkę i wyrzucił Daniela z boiska, drugą żółtą otrzymał także Paberžis, który został zmuszony opuścić boisko. Gra kontynuowana była z 19 piłkarzami na boisku, ale jeżeli ktoś się spodziewał, że więcej emocji w ten wieczór nie będzie i piłkarze zostali udobruchani, to się głęboko mylił. Nie minęło dziesięć minut, jak MRU wykorzystało przewagę i zmniejszyło różnicę do dwóch bramek (72 min. T.Pusvaškis), a deszcz kartek z kieszeni sędziego Artioma Gutovskiego tak i nie przestawał. Najpierw, tuż po wznowieniu gry, żółtą „obdarowany" został A.Miliškevičius, później R.Juška (86min.), a potem znów Miliškevičius, w wyniku czego na boisku zostało tylko ośmiu piłkarzy Polonii. Niestety, jeden (w tym wypadku ośmiu) na boisku nie wojownik, a MRU nie jest drużyną podwórkową.. Ostatnie pięć minut trwało wiecznie, dla kibiców Polonii, to były najgorsze chwile w tym sezonie. Minutę do końca regulaminowego czasu gry bramkę strzela ex-polonista Tadas Švaikevičius. MRU jak na skrzydłach rusza do boju o remis i w tym pomaga im sędzia, który w zamieszaniu pod bramką Žagarasa, gdy piłkę próbował wybić (i trafił w piłkę, a nie w piłkarza!) E.Kuncevičius, wypaczył niebezpieczną grę, obdarował Edvalda żółtym kartonikiem i podyktował rzut karny dla drużyny Uniwersytetu im. Michała Romera. Bramkarz Polonii, Egidijus Žagaras, mimo że odgadł, w którą stronę będzie strzelał J.Učajev, nie zdołał wyciągnąć futbolówki. Remis. Remis na dwie minuty przed końcem meczu. Chociaż i tego czasu starczyło, by bramkarz Polonii otrzymał „żółtko", po czym sędzia zarządził przerwę.

Po 45 minutach sytuacja zmieniła się kardynalnie, teraz to piłkarze uniwersyteckiej drużyny dogrywkę rozpoczynali mając w swoich rękach inicjatywę oraz liczebną przewagę. Piłkarze Polonii walczyli dzielnie i nie zamierzali oddać awansu w łatwy sposób. Chociaż dwoili się, troili się w obronie, to przewaga zrobiła swoje i w 98 minucie G.Skrockas postawił kropkę w tym meczu, przy tym „zarobił" jeszcze żółtą kartkę. Polonia w dogrywce miała swoją szansę, lecz pochopne rozgrywane standardowe sytuacje nie przyniosły namacalnej korzyści. Bohaterem ostatnich minut był bramkarz E.Žagaras, który chociaż był obecny nawet na połowie przeciwników, to nie zapominał o własnej bramce i bronił stuprocentowe okazje piłkarzy MRU.
Co ciekawe, mecz zakończył się w bardzo niejasnych okolicznościach: pod koniec dogrywki A.Radavičius popchnął rywala za końcową linią boiska i sędzia chciał go karać czerwoną kartką, lecz policzył graczy Polonii na boisku i chociaż do końca regulaminowego czasu dogrywki było około 3-4 minut, a bez Radavičiusa piłkarzy Polonii byłoby 7, czyli gra mogłaby być kontynuowana, odgwizdał koniec meczu. Meczu, w którym w sumie było pokazanych 12 kartek, w tym 4 czerwone.

Derby okazały się być bardziej widowiskowe, niż oczekiwano. Jedni zeszli do szatni pełni radości i euforii, drudzy długo nie mogli się pogodzić z wydarzeniami na boisku, w czym mają większą lub mniejszą rację.

Aleksander Sudujko

 

Podstawowe statystyki:

MRU (Wilno) - Polonia (Wilno) 4:3
(po dogrywce, czas podstawowy 3:3 (0:1))
Sędzia - A.Gutovskij (Wilno), 150 widzów
Bramki: 72 min. T.Pusvaškis, 89 min. T.Švaikevičius, 90+2 min. J.Učajev (11m.) (MRU), 98 min. G.Skrockas (MRU); 14 min. J.Borawski, 47 ir 62 min. Ž.Kirsis (oba z 11m.) (Polonia).
Żółte: 56 min. G.Paberžis, 86 min. R.Juška, 98 min. G.Skrockas (MRU); 4 min. E.Daraškevičius, 12 min. J.Borawski, 74 min. A.Miliškevičius, 90+2 min. E.Kuncevičius, 90+4 min. E.Žagaras (Polonia).
Czerwone: 64 min. G.Paberžis (druga żółta) (MRU); 28 min. E.Daraškevičius (druga żółta); 64 min. D.Sadowski, 88 min. A.Miliškevičius (druga żółta) (Polonia).