KS Polonia - pogrom nad Wilią

To był czarny dzień w dziejach polskiego klubu piłkarskiego Wilna. Polonia, podejmując nad Wilią gości z Kowna, poległa na własnej murawie: porażka 1:7 w pełni oddaje masakrę, jaką urządził polonistom kowieński Spyris (lit. pchnięcie, kopnięcie), który dosłownie skopał gospodarzy...

 

Wierni kibicie Polonii tym razem nieco wcześniej musieli zacząć obchody Dnia Żałoby i Nadziei (na Litwie to święto przypada 14 czerwca). Początek gry nie zapowiadał aż takiej tragedii, ale zaledwie przez pierwsze pół godziny gospodarze starali się dorównać gościom, którzy już w 23. minucie po zamieszaniu w polu bramkowym Polonii otworzyli swoje konto - Lukas Sendžikas zaskoczył bramkarza polonistów. Gospodarze ruszyli odrabiać straty i dość szybko się im to udało: w 28. minucie po błędzie bramkarza zespołu kowieńskiego wyrównał Žygimantas Kirsis.

Był to jednak pierwszy i ostatni w tym meczu przebłysk nadziei dla Polonii - ostatnie 10 minut pierwszej połowy piłkarze polskiego klubu długo będą wspominali jako największy koszmar, gdy ich udział w grze sprowadzał się głównie do wybierania piłki z własnej siatki: po błędzie obrońców Polonii na listę strzelców wpisał się Darius Šinkūnas (40. min) i aż dwukrotnie (35. i 44. min) po podaniu z rożnego dobrym refleksem popisał się 19-letni Tomas Bučma, który bramką "do szatni" ostatecznie rozłożył morale gospodarzy.

Po przerwie Polonia wyszła na boisko z mocnym postanowieniem zmazania blamażu, jednak po 10. minutach wychowankowie Szkółki Piłkarskiej "Tauras" z Kowna rozstawili wszystkie "kropki nad i": w 54. minucie Rolandas Gumbrys strzelił między nogami bramkarza, a po 2. minutach wilnian "dobił" Aurimas Raginis, który zostawił za plecami całą drużynę gospodarzy i spokojnie pokonał wychodzącego sam na sam kolejnego golkipera gospodarzy - zamiast Egidijusa Żagarasa w bramce Polonii stanął Arnold Gudalewicz. Polonia, rozbita 6. bramką, już nie była w stanie się podnieść, ale statystowała przez kolejne pół godziny, kownianie marnowali następne okazje do podwyższenia wyniku, ale w doliczonej minucie meczu strzelili raz jeszcze (Ignas Šileika) - na pożegnanie i 1:7...

Pełniący obowiązki prezesa wileńskiej Polonii Stefan Kimso przyznał po meczu, że rywale byli lepiej przygotowani fizycznie, a pechowy koniec pierwszej połowy podciął bojowego ducha gospodarzy, zresztą trudno mówić o jakiejś motywacji, gdy klub gra "od meczu do meczu", kalkulując, czy da się uzbierać na kolejny wyjazd... Zawiodła przede wszystkim obrona, nie było też cudów ze strony bramkarzy, którzy mogli zmniejszyć rozmiary klęski, ale raczej nie byli w stanie się przed nią uchronić.

Po imponującym zwycięstwie beniaminek I Ligi FK Spyris umocnił się na 3. pozycji w tabeli i tylko jeden punkt dzieli go od lidera - drużyny Granitas z Kłajpedy. Tyle samo punktów ma poprzedni pogromca Polonii - Nevežis - zajmujący 2. miejsce, jednak zespół z Kiejdan rozegrał o jeden mecz mniej niż Spyris. Debiutujący w I Lidze LFF piłkarze z Kowna najwyraźniej nie chcą pozostać w tej lidze na dłużej i mają spore szanse na błyskawiczny awans do litewskiej ekstraklasy (Liga A).

Wileński KS Polonia ma natomiast coraz mniej szans na trafienie do czołowej "szóstki", która w III rundzie będzie walczyć o Ligę A. Co prawda po klęsce na własnym podwórku Polonia nie spadła w tabeli i razem z Šilutė nadal dzieli miejsca 8.-9. (po 8 punktów), ale ma za sobą już 9 meczów, podczas gdy zespół z Szyłokarczmy rozegrał ich zaledwie 7...

Ostatnie dwa spotkania I rundy Polonia rozegra na wyjeździe - już w najbliższą niedzielę w Kozłowej Rudzie zmierzy się z miejscowym Šilas (6. miejsce w tabeli), a po dwóch tygodniach da pokaz swych możliwości nad morzem, stawiając czoła liderowi - drużynie Granitas z Kłajpedy. Życzymy powodzenia i pełnej rehabilitacji! Trzymamy kciuki!

Walenty Wojniłło
wilnoteka.lt
Na podstawie: Inf.wł.